Wyszukiwarka
Liczba elementów: 2
Obok barokowego kościoła, starego młyna oraz spichlerza, warto w Bieńkowicach odwiedzić muzeum kowalstwa, urządzone w starej kuźni. Posiada ona oryginalne początki, związane ze szczęśliwą miłością, jaką przeżyli Janek Socha i jego piękna wybranka z Bieńkowic. Janek, który pochodził spod Krakowa, był żołnierzem armii Jana III Sobieskiego. Gdy wojska królewskie zmierzały w sierpniu 1673 r. pod Wiedeń, przechodząc przez te okolice i obozując pod Raciborzem, Janek poznał piękną dziewczynę z Bieńkowic. Młodzi zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Żołnierz złożył ślubowanie, że gdy przeżyje wojnę, weźmie swą wybrankę za żonę. Tak też się stało - po pokonaniu Turków w bitwie pod Wiedniem, Janek Socha powrócił i ożenił się ze swą wybranką. Ponieważ był kowalem, założył tutaj kuźnię. Fach przechodził z ojca na syna, a kolejnymi następcami byli: Andreas, Franz, Urban, Anton, Johan, Alois, Wilibald, Jan, Robert… Za czasów Johana - około połowy XIX w. - na miejscu pierwotnej, drewnianej kuźni, wzniesiono murowaną. Johan zapisał się zresztą w pamięci jako człowiek kochliwy, awanturniczy, a także… fałszerz. Pomysłowy kowal, cierpiący na brak gotówki, a zarazem lubiący zabawić się w karczmie, zaczął w swej kuźni wybijać fałszywe monety. Bieńkowice słynęły z kowalstwa. W latach międzywojennych było tu siedem kuźni, obecnie działają dwie. Eksponaty, związane z kowalskimi tradycjami, zgromadzone zostały w muzeum urządzonym przez Jana Sochę, potomka i imiennika założyciela pierwszej bieńkowickiej kuźni.
Obok barokowego kościoła, starego młyna oraz spichlerza, warto w Bieńkowicach odwiedzić muzeum kowalstwa, urządzone w starej kuźni. Posiada ona oryginalne początki, związane ze szczęśliwą miłością, jaką przeżyli Janek Socha i jego piękna wybranka z Bieńkowic. Janek, który pochodził spod Krakowa, był żołnierzem armii Jana III Sobieskiego. Gdy wojska królewskie zmierzały w sierpniu 1673 r. pod Wiedeń, przechodząc przez te okolice i obozując pod Raciborzem, Janek poznał piękną dziewczynę z Bieńkowic. Młodzi zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Żołnierz złożył ślubowanie, że gdy przeżyje wojnę, weźmie swą wybrankę za żonę. Tak też się stało - po pokonaniu Turków w bitwie pod Wiedniem, Janek Socha powrócił i ożenił się ze swą wybranką. Ponieważ był kowalem, założył tutaj kuźnię. Fach przechodził z ojca na syna, a kolejnymi następcami byli: Andreas, Franz, Urban, Anton, Johan, Alois, Wilibald, Jan, Robert… Za czasów Johana - około połowy XIX w. - na miejscu pierwotnej, drewnianej kuźni, wzniesiono murowaną. Johan zapisał się zresztą w pamięci jako człowiek kochliwy, awanturniczy, a także… fałszerz. Pomysłowy kowal, cierpiący na brak gotówki, a zarazem lubiący zabawić się w karczmie, zaczął w swej kuźni wybijać fałszywe monety. Bieńkowice słynęły z kowalstwa. W latach międzywojennych było tu siedem kuźni, obecnie działają dwie. Eksponaty, związane z kowalskimi tradycjami, zgromadzone zostały w muzeum urządzonym przez Jana Sochę, potomka i imiennika założyciela pierwszej bieńkowickiej kuźni.